Baca przeganiał stado owiec. Te słabe, kulawe, szły na końcu.
Zacznę od wspomnienia pewnej wycieczki.
Byliśmy na Palenicy. Baca przeganiał stado owiec. Te słabe, kulawe, szły na końcu. Nikt specjalnie na nie nie zwracał uwagi. Starały się za wszelką cenę zdążyć ze swoim stadem.
Nie było pięknego obrazka na którym to te silne pomagają słabym, czy wręcz biorą słabe do przodu,by to one nadawały tempo. Życie…
Kigi trochę ze mnie żartował, że ja oczywiście robię zdjęcia tych słabych. Czekałam na nie, dopingowałam. Mimo, że owce raczej miały mnie gdzieś, cicho mówiłam – dasz radę!
W świecie tłumu jest tak samo. Nie ma czasu na pochylanie się nad słabym. Nie ma co czekać, bo sami zostaniemy w tyle, a trzeba przeć do przodu. Nie wielu ogląda się za siebie.
Dlatego tak ważne byśmy byli wspólnotą, nie tłumem.
Gdy w tłumie zgubię syna, mogę go szukać wiele godzin, czy nawet dni. Gdy to będzie wspólnota to odnajdę go szybciej niż to wydaje się możliwe, bo wszyscy będą zaangażowani i przyprowadzą go do mnie. We wspólnocie nie będziemy bezimienni.
Gdy odpowiemy na wołanie słabego, gdy wejdziemy w relację z człowiekiem niepełnosprawnym intelektualnie dając mu przyjaźń, akceptując bez potrzeby zmieniania go, to zobaczymy, że my tej relacji potrzebujemy tak samo mocno jak oni. My pomagamy im odkrywać swoje talenty, pokazujemy, że mogą podejmować własne decyzje, a oni otwierają nasze serca, pokazując nam jak być dobrym.
To najlepsza lekcja budowania relacji z drugim człowiekiem. Odkrywamy, że ci odrzuceni przez społeczeństwo, są wewnętrznie piękni.
Żyjemy w świecie, w którym odrzuca się słabość .
Przyjaciele to ludzie którzy mówią jednym językiem, rozumieją się bez słów, śmieją się z tych samych żartów, mają podobne problemy. Wobec osób niepełnosprawnych intelektualnie, które nie komunikują się werbalnie, często nie rozumieją o czym mówimy czujemy się zakłopotani, czy wręcz odczuwamy lęk.
W świecie w którym kreujemy obraz idealnego człowieka niepełnosprawny intelektualnie nie pasuje.
Boimy się cierpienia, bo jeśli widzimy cierpiącego pojawia się w nas pytanie, co ja mogę zrobić z jego bólem? Kiedy spotykamy człowieka żebrzącego pojawia się myśl, czy chcę mu jakoś pomóc, czy to mnie dotyczy? Słabi, odrzuceni, cierpiący, samą obecnością wołają do nas o otwarcia się na inność, ale my nie chcemy się zmieniać, bo to jest trudne. Czy zatem wołanie do nas osoby niepełnosprawnej intelektualnie może nas odmienić?
W świecie który promuje egoizm, w świecie w którym najważniejsze jest posiadanie rzeczy materialnych, ludzie z niepełnosprawnością intelektualną pokazują jaką wartość ma relacja z drugim człowiekiem, jaką wartość ma miłość.
Wspólnota, w której centrum są osoby z niepełnosprawnością uczy akceptacji inności, ale też akceptacji siebie takimi jakimi jesteśmy. Uczy że nie musimy być doskonali. Daje zaczyn do budowania głębokich relacji opartych na miłości siebie nawzajem właśnie takimi.
Tak, to właśnie owce, te słabe w tłumie na końcu stada, we wspólnocie mogą stać się pierwszymi!
Święta wprawdzie dobiegają końca, ale ta moja refleksja może sprawić że będą wciąż trwać, czego Wam życzę.
Śliczne słowa Aniu, w tym tekście czuć przeogromna wrażliwość, sciskam Mocno Mocno
Dziękuję. ❤️
Bardzo ważne słowa o wspólnocie
Dziękuję Aniu.