Zastanawialiście się kiedyś jak się złościcie? Jak wyglądacie tacy wkurzeni, kiedy emocje aż kipią? 😉
Trudniej przyjmujemy „negatywne” emocje. Najlepiej jakby nasze dzieci nie wyrażały złości, zwłaszcza gdy są niepełnosprawne intelektualnie. Wtedy szybko dostają etykietę agresywnych, a wcale tak być nie musi. Emocje są i warto się ich uczyć. Odkrywać. Nie ma złych emocji, są tylko te dla Nas trudniejsze do przyjęcia.
Warto się przyjrzeć nie tylko dzieciom, ale i sobie gdy się zlościmy.
Byłam czymś zajęta gdy przeszedł do mnie Duży, chciał mi powiedzieć, a nawet pokazać jak złości się Mały Wojtek.
Mały był zły bo chciał innej muzyki, niż ta którą mu zapodałam.
Właśnie przemycam nowe dźwięki. Takie, które teraz dobrze robią mi. Wiem, że za jakiś czas Mały będzie je uwielbiał i będzie szczęśliwy. Teraz są nowe, a on chce te które zna.
No ale wracając do tej złości.
Tłumaczę Dużemu skąd te emocje u brata. Rozmawiamy o złości. Duży świetnie naśladuje Małego. 😉
Zmieniam trochę punkt skupienia i pytam Dużego jak On się złości.
Natychmiast demonstruje – dobrze wie jak to jest. 😉
Rozmawiamy o tym co z tą złością można zrobić. Duży pokazuje jak wykonuje ćwiczenia oddechowe, żeby wyluzować. Pokazuje, że czasem to wręcz tupie szybko i mocno dając upust swoim emocjom.
Ja nawiązuje, że czasem gdy nie zdąży nam zakomunikować, że jest zdenerwowany to ponosimy pewne straty. 😉 Przykład kubki rodziców do kawy, kufel mamy na wodę (łatwiej było mi określić czy wypiłam już 2 litry tej wody – wszak to tylko cztery kufle ). Wojtek natychmiast przeprasza, że te sytuacje miały miejsce.
Ja jak zawsze wyjaśniam, że wybaczam. No jest mi przykro, że nie mam tych kubków, ale też wiem, że On też by chciał, żeby to się nie wydarzyło.
No i znów o tej złości… Co można zrobić z tą złością Małego? Można spróbować przekonać go do tej nowej muzyki. Pośpiewać z nim, potańczyć. Wtedy może łatwiej mu będzie przyjąć, że to coś nowego.
Duży bardzo przejął się tą naszą rozmową. Bardzo to było fajne. No to ja postanowiłam pójść dalej.
No i teraz to się mogłam pośmiać. 😉
– Wojtek, a jak ja się złoszczę? Jak wygląda mama jak się denerwuje?
…
Ha! Chciałam to zobaczyłam. 😉 Oj myślę, że też byście się dobrze bawili jak moglibyście zobaczyć. Z drugiej strony jednak cieszę się, że zostanie to naszym sekretem. 😉
Choć przyznam, że trochę uczyłam się pokazywać chłopakom swoje emocje. Żeby oni mogli odkrywać je u Siebie musieli je poznawać. Czasem czułam się trochę jak w teatrze… Z czasem jednak byłam coraz bardziej naturalna. 😉
Zobaczyć jak widzą Nas dzieci, czy najbliżsi w takiej sytuacji bezcenne!
Koniecznie musicie spróbować!