Na FB już jakiś czas temu obiecałam ten przepis.
Dziś czas się poprawić i wreszcie go zamieścić. 🙂
Zapiekanka jest bardzo smaczna.
Moje chłopaki dzięki takim daniom bardzo przekonały się do warzyw. 🙂
Obiad bez mięsa dla Dużego to trochę jakbyśmy o czymś zapomnieli. 🙂 Nie, żeby protestował, ale jednak ma poczucie, że coś jest nie tak. 🙂
Wystarczy go jednak zaprosić do wspólnego gotowania i zmienia się jako nastawienie. 🙂 Wtedy sprawdza smak. Lubi próbować w czasie gotowania. A swoją aprobatę wyraża przez przeciągłe „mmm”. 🙂
Składniki:
cukinia – 4 szt (moje miały ok. 25 cm. długości każda),
ziemniaki średniej wielkości – 4 szt,
cebula – 2 szt ,
por – 1 szt,
czosnku – 4 ząbki,
ser żółty – 100 g. startego, dodatkowo ser na wierzch ( u mnie okrągły w plastrach),
świeży tymianek – 2 łyżki samych listków,
oregano – 1 łyżeczka suszonego,
jajka – 3 szt,
bułka tarta – 2 łyżki,
gałka muszkatołowa – ( ja starłam 1/4 główki),
sól,
pieprz,
olej do smażenia.
Dodatek:
kalafior – 1 szt,
koperek świeży- 1 pęczek,
majonez – kilka łyżek,
sól i pieprz do smaku.
Na początku trzeba ugotować ziemniaki, najlepiej w mundurkach. Ważne żeby się nie rozgotowały.
Można też, jak ja użyć ziemniaki z poprzedniego dnia (jeśli tylko były w całości ugotowane).
Cukinię ścieram na grubych oczkach solę. Odstawiam w misce, żeby puściła sok.
Cebulę, i pora kroję w średnią kostkę, czosnek w plasterki.
Rozgrzewam olej na patelni i podsmażam na nim cebulę, por i czosnek. Doprawiam solą i pieprzem. Cebula ma się zeszklić.
Odciskam cukinię, ścieram do niej ugotowane ziemniaki na tarce, dodaję cebulę z porem i czosnkiem, jajka, bułkę tartą, starty ser, tymianek, oregano, gałkę, pieprz i solę do smaku. Całość mieszam na jednolitą masę i wykładam do lekko wysmarowanej formy (u mnie szklanej – żaroodpornej).
Zapiekam w nagrzanym piekarniku w temperaturze 180 st. przez około 50 minut. następnie wykładam plastry sera na wierzch i zapiekam jeszcze 10 minut, tak żeby ser się rozpuścił.
Kalafior czyszczę i dzielę na mniejsze różyczki. Wrzucam na gotującą się osoloną wodę i gotuję około 10 – 15 minut. Warto sprawdzać widelcem czy kalafior jest już dobry. Ma być al dente, bo inaczej w czasie mieszania z majonezem zrobi się mamałyga, a tego nie chcemy. 😉
Po wystudzeniu do kalafiora dodaję posiekany drobno koperek i majonez (ten polecam robić własny – jak będą chętni pokażemy z Wojtkiem jak go robimy 🙂 ).
Solę i pieprzę do smaku i gotowe.
Teraz tylko wyłożyć i się zajadać! 🙂
Smacznego!