Złe sny – ból pamięci

wpid-2016-08-26-12-00-40.jpg

 

W nocy obudził mnie przeraźliwy krzyk Dużego.
Krzyczał i uderzał ręką o ramę łóżka.
Wojtek, Wojtuś ciiii. Mama jest tutaj. Ciii.
W oczach miał łzy. Powiedział, że musiał się bronić. Nie pytałam więcej. Na chwilę usiadłam obok. Duży przytulił się i odetchnął. Po chwili już się śmiał.
Czy to próba odreagowania, czy nieadekwatne zachowanie…
Jakie w tym momencie ma to znaczenie? Ważne żeby się wyciszył, „wyluzował”. Jest środek nocy, dopiero wpół do drugiej. Ważne, żeby spokojnie zasnął, a może zapomni…
Obecnie bardzo rzadko ze snu wyrywa nas taki krzyk. Kiedyś zdarzało się to znacznie częściej. Duży ma trochę wspomnień, o których chciałby nie pamiętać. Niestety czasem wracają, kiedy spokojnie śpi… Pomimo cudownego dnia pod hasłem „hura”, co znaczy moc dobrych przeżyć dla Wojtka w nocy pojawia się zmora przeszłości.
Mam nadzieję, że kiedyś to się zmieni.  Zmora zniknie… Oby.

2 thoughts on “Złe sny – ból pamięci

  1. Maciek też ma czasem takie złe sny ale niestety nie potrafi tego przekazać, mogę się tylko domyślać kiedy w środku nocy ciągnie za sobą kołdrę i niesie swojego jaśka aby potem położyć się obok mnie i spokojnie zasnąć. Ale czasem rzeczywistość jest jak zły sen. Nie wiem co sie dzieje w jego głowie ale jego usta są białe jak papier zaczyna rzucać czym popadnie kiedyś omal nie rozwalił telewizora a najgorsze jest wtedy kiedy zaczyna atakować mnie. Niestety ja jestem tylko słabą kobietą a on rosłym mężczyzną. Musze się stale kontrolować bo on potrafi wyczuć moją słabość jest jak lew który rzuca się na swojego opiekuna i tresera kiedy ten się na chwilę odwróci plecami albo pokaże że się boi. Maciek jest dzieckiem bardzo pragnącym miłości i ja mu te miłość staram się dać. Moje całe życie kręci się wokół niego staram się robić wszystko aby dać mu jak najwięcej szczęścia jakby na zapas . Wiem że kiedyś to się skończy , wiem ile mam lat ale ciągle odsuwam tę myśl od siebie. Kiedy dzisiaj znowu wieczorem mnie zaatakował a ja musiałam pochować wszystkie noże i ten strach nie tylko o swoje życie ale o to co by się stało z nim gdyby doszło do tragedii. Maciek nie mógł sobie darować tego że mnie skrzywdził i nie bardzo potrafił sobie z tym poradzić więc paradoksalnie się nakręcał atakując na przemian to mnie to siebie. Nie wiem czy to już nadszedł ten czas nie wyobrażam sobie Maćka w DPS-ie. Kto mu będzie śpiewał kołysanki , kto zrobi kółeczka na główce. Nie wiem może jesteśmy sobą zmęczeni nie mamy nikogo tylko siebie. Może jak się zacznie rok szkolny to Maciek będzie miał towarzystwo i będzie lepiej, a ja sobie odpocznę i wreszcie będę mogła sobie popłakać.

    1. Basiu przyznam, że trochę zmartwił mnie twój wpis.
      Zaburzenia snu u osób z autyzmem, to znany problem. Duży miał taki okres około 16 roku życia, że właściwie przestał spać. Skutkowało to coraz większym rozdrażnienie. Wtedy sięgneliśmy po leki. Pierwszy psychiatra to porażka. Ilość leków jakie nam zaproponował sprawiło, że poczułam się bezradna. Wiedziałam, że nigdy tego nie podam Dużemu! Potem trafiliśmy do innego lekarza. Tu Pani chciała pomóc Wojtkowi, ale i szanowała moje podejście do psychotropów. Duży dostał jedną tabletkę. Wprowadzaną powoli, zaczynając od 1/4 części. No i wszystko się zmieniło. Wojtek spał. Wyciszył się i powoli wyszliśmy na prostą. Został problem złych snów… Na to mamy mniejszy wpływ, bo to wynik jego doświadczeń. Jako mały chłopiec był „kaftanowany” itd.
      Tyle o Dużym.
      Czytając, to co piszesz najbardziej zaniepokoił mnie fakt, że Maciek w czasie agresji może sięgać po nóż.
      Zdaje sobie sprawę, że Maciek jest w trudnym wieku,co dodatkowo nie ułatwia pracy z nim.
      Wydaje mi się natomiast bardzo ważne, żeby wypracować z Maćkiem dwie rzeczy.
      1. Komunikacja w czasie zdenerwowania. To znaczy, żeby Maciek nauczył się mówić o tym, że jest zdenerwowany, zły, wściekły itd.
      Jeśli potrafi to zakomunikować to możemy próbować coś z tym zrobić.
      2. Nauczyć się radzić sobie z tymi złymi emocjami. Odreagowania agresji w sposób bezpieczny dla niego i najbliższych.
      Ćwiczenia oddechowe, ale też targanie gazet, itd.
      Zastanawiam się tylko kto mógłby Ci w tym pomóc. Może jakaś terapia? Może w szkole? No zwyczajnie potrzebujesz wsparcia. Samej będzie trudno, bo Maciek to duży facet.
      Mam nadzieję, że jakoś się to wszystko u Was poukłada.
      Pozdrawiam
      Ania

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.