Codziennik…

Codziennik…

Codziennik…
Powstał dziś, z potrzeby odezwania się na blogu choć w kilku zdaniach.
Kilka wpisów do „Opowieści naszej mamy” zaczętych… Nie mam jednak chwili, żeby je skończyć. Nie dlatego, że dzieje się coś złego. Zwyczajnie jakoś szybciej biegnie czas przed Świętami.
Choinka już czeka na balkonie, okna umyte i grubsze sprzątanie zaliczone, żeby przed samym Bożym Narodzeniem nie szaleć po domu, tylko móc cieszyć się czasem przygotowań. 🙂
Choinka na balkonie, to oczywiście sprawka Dużego Wojtka. Już nie dał nam dłużej odkładać tego ważnego zakupu. 🙂
Jeszcze przygotowywanie życzeń, karteczki wprawdzie wydrukowane (z naszych zdjęć), ale dołączone choineczki ze sklejki zrobiliśmy sami. 🙂 Czas pisania życzeń – tych wysyłanych pocztą, to też znak, że idą Święta. Pewnie w wielu Domach już czuć zbliżający się czas…
Duży coraz częściej pyta o Wigilię, barszcz z uszkami, który uwielbia, rybę. Opowiada, że będzie dzielił się z nami opłatkiem, że będzie z Nami śpiewał kolędy i że pod choinką będą prezenty.
Mały póki co nie specjalnie się przejmuje sytuacją, dla niego dopiero ubrana choinka, biały obrus na stole to poważne zmiany. Jego szczęście zacznie się wraz z kolędami… Będą rozbrzmiewać w całym domu, a Mały będzie szczęśliwy. 🙂
Obiecuję już niedługo napisać coś więcej, a teraz tylko wszystkich pozdrawiam. 🙂

 

2 thoughts on “Codziennik…

  1. Też pozdrawiamy, szukając umykających dni! W tym roku po raz pierwszy mamy juz kupioną choinkę – nie będzie biegania z obłędem w oczach dzień przed i kupowania tej najkrzywszej, która się ostała 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.