Dominik – niezwykły mały chłopiec

New Image
Dominik – niezwykły mały chłopiec. Krucha postać czekająca na dźwięk głosu, gest, i dotyk. Jego radość wyrażała się uśmiechniętą buzią i charczeniem. To było najpiękniejsze charczenie na świecie.
Jak bardzo brakowało tej czułości i bliskości w jego krótkim życiu. Kiedy się ktoś do Niego zbliżał, już się cieszył. Chciał się nasycić tą namiastką miłości. Jakby całym sobą wołał „tu jestem”.


Mały chłopiec leżący w łóżeczku, albo siedzący w specjalnym foteliku – dzięki któremu, było to w ogóle możliwe. Wciąż jest obecny w mojej pamięci. To dzięki Niemu zatrzymałam się w Domu przy ul. Łanowej na dłużej. O wiele dłużej.
To był pierwszy chłopiec, którego wychwyciłam wzrokiem z tej olbrzymiej wtedy grupy, tak niezwykłych, a zarazem słabych. Takich innych niż Ci wszyscy ludzie spotykani do tej pory. Z jednej strony budzących lęk, z drugiej jednak ciekawość, chęć poznania i zrozumienia. Nigdy wcześniej nie miałam kontaktu z osobami niepełnosprawnymi intelektualnie. Czasem widziałam na osiedlu jednego chłopaka z zespołem Downa na spacerach z mamą. A spotkanie z Domem, w którym mieszkało ich około 150 to mocne doświadczenie. W różnym wieku, stopniu niepełnosprawności, z różnymi sprzężeniami.
To dlatego tak mi zależy na relacjach w naszej „Łanowej”, bo wiem, że mimo tego, że nie zawsze potrafią pokazać jak bardzo brak jest bliskości w ich życiu, to niczego innego tak bardzo im nie potrzeba.
W świecie, w którym liczy się „Ja” – czy potrzebny jest drugi człowiek? Próbujemy sobie udowodnić, że jestesmy tacy samowystarczalni.
Ja patrząc na każdą historie z Łanowej wiem jak bardzo się mylimy. Potrzebujemy drugiego człowieka, bliskości. W drugim człowieku możemy zobaczyć Siebie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.