Wojtek Duży porozumiewa się gestem.
W języku „Makaton” którego używa tak pokazuje się ciastko. 🙂

Jak Wojtek zauważy, że kończy się ciasto, od razu dopytuje o to kiedy robimy nowe.
Niestety tym razem nie było nic z czego moglibyśmy coś zrobić, więc wybraliśmy się na zakupy. A jak na zakupy idzie Wojtek, to na sto procent kupimy ser. 🙂 Tak było i tym razem.
Do wyboru mieliśmy kilka opcji. Bardzo lubimy serniki na zimno i często je robimy, a że był niedawno, został tym razem wykreślony. 🙂
Nasz pomysł na dziś to mini serniczki. Takie na raz. 😉 Wojtek pomysł zaakceptował i zabraliśmy się do pracy.

Składniki:
serniczki:
ser biały (w wiaderku) – 1 kg
jajka – 6 szt
cukier – 200 g
masło – 100 g
laska wanilii
herbatniki – 6 szt
polewa czekoladowa:
gorzka czekolada – 1 tabliczka
masło – 50 g
śmietanka 30% – kilka łyżek
aromat pomarańczowy
kolorowa posypka

Na początek włączam piekarnik na 170 st. żeby się zdążył nagrzać. Większość rzeczy robi Duży Wojtek zresztą zobaczycie sami. 🙂
Do robota wkładam masło i 100 g cukru. Miksuję. Kiedy już masa jest spójna dodaje żółtka. Po jednym ciągle miksując.

Białka zostawiam w osobnej misce, będą potrzebne później. Kiedy masa maślana jest puszysta dodaję wanilię. Rozkrawam ją wzdłuż i nożem wybieram środek i te ziarenka, a właściwie taką masę ziarenek dodaję.
Kiedy w masie maślanej równo rozetrą się maleńkie czarne ziarenka dodaje mąkę ziemniaczaną. Teraz czas na ser. Dodaję po łyżce. Mieszam na najniższych obrotach, żeby się za bardzo nie napowietrzył.

W drugiej misce blenderem ubijam pianę ze szczyptą soli. do sztywnej piany dodaję cukier, który został – 100 g i dalej ubijam, aż piana będzie lśniąca.

Teraz dodaje pianę do masy serowej. Tym razem mieszam już nie robotem, a łopatką delikatnie.

Teraz przygotowujemy sobie papilotki do muffinek i formę. Tym razem pomógł nam Mały Wojtek. 😉

Na spód każdej wysypałam pokruszone herbatniki, a na to masa serowa.

Teraz do nagrzanego piekarnika na 30 minut. Po tym czasie zmniejszyłam grzanie do 150 st i zostawiłam serniczki jeszcze 15 minut. po tym czasie uchyliłam drzwiczki piekarnika i jeszcze 15 minut sobie serniczki odpoczywały. 🙂
Przyszedł czas na polewę czekoladową.
W kąpieli – to znaczy garnek z pokruszoną czekoladą wkładamy w drugi garnek z wodą i powoli podgrzewamy. Kiedy czekolada zaczyna się rozpuszczać dodaje masło i kilka kropel aromatu pomarańczowego. Do gorącej masy dodaje kilka łyżek śmietanki i mieszamy. Polewę studzę mieszając od czasu do czasu.

Na gotowe serniczki wylewam polewę, można we wzorki, a można pokryć równo (wszystko zależy od pomysłu) na polewę jeszcze odrobina kolorowej posypki i już można zasiadać do kawy. 🙂

Nam wyszły 24 serniczki, więc można zrobić z połowy, choć u Nas to czym więcej tym lepiej. 😉

Smacznego!